Malleus Maleficarum

Lider: Villiam Geass "Tea Maker" [Borys]
Miasto: Wast City
MG: DLANOR
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Malleus Maleficarum

Post autor: Merik »

Około godziny dziesiątej Foxtrot znalazł się przed siedzibą VIRGO. Wysiadł z samochodu, sprawdził, czy broń dobrze leży i rozejrzał się za ludźmi, przydzielonymi mu przez Tea Meakera.
Zidentyfikowanie tychże nie nastręczało większych trudności, jako że podeszli doń sami. Nim zdążyli się choć przywitać czy przedstawić, Foxtrot zapytał:
- Który z was to to sierżant Mokoena?
Odpowiedni człowiek wystąpił [prawda...?], Whitedale zaś kontynuował.
- Zanim zaczniemy, proszę meldować o liczebności jednostki, jej przeszkoleniu i wyposażeniu. Kto z obecnych miał wcześniej do czynienia z naszymi celami?
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Borys »

Obrazek
Mokoena wystąpił i przedstawił się, przyglądając uważnie Foxtrotowi. Szczerze? Najemnik nie wyglądał ani na groźnego ani jakoś specjalnie bystrego. Ale szef chyba wiedział co robi.
- Łącznie ze mną ma pan pod sobą czterech ludzi. Wszyscy po długich szkoleniach związanych z prowadzeniem działań wojennych i wywiadem, do dyspozycji mamy wszelki dostępny VIRGO sprzęt. Glen i Joe widzieli dwukrotnie w akcji obydwie "dziewczynki" - poinformował lakonicznym tonem głosu.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Merik »

- Dobra. Ładujcie się do samochodu, zanim zaczniemy na poważnie, odwiedzimy kogoś jeszcze.
Kiedy wszyscy jakoś się upchali w aucie, Foxtrot odpalił silnik i ruszył, kierując się na domostwo Sary Batcatcher. Powinien ją zastać, raczej nie ruszała się z piwnicy.
- Mam swoich informatorów - nawiązał po chwili rozmowę z ludźmi VIRGO. - O niektórych wasz gang pewnie wie. Teraz kierujemy się do osoby, hm, specyficznej. Poczekacie na mnie w samochodzie, postaram się sprawę załatwić szybko. Jakkolwiek jednak powinna ona wiedzieć coś o samych naszych celach, to jest - coś więcej, niż wy, tak pewnie nie bardzo śledzi życie w mieście. Panie Mokoena, czy w Wast City znajduje się ktoś, kto mógłby prowadzić nieoficjalną praktykę lekarską? Ktoś taki, kto mając pacjenta z urwaną nogą nie zada mu żadnych pytań, zabieg przeprowadzi szybko i sprawnie po czym natychmiast zapomni o tym, co robił przed chwilą pod warunkiem, że odpowiednio się mu zapłaci?
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Borys »

Obrazek
Mokoena pokręcił głową.
- Zależy o jaki zabieg chodzi, w Wast City raczej nie mamy wyspecjalizowanych medyków. Wśród tych "mniej wyspecjalizowanych" z pewnością jednak znajdą się tacy, którzy wolą działać niż gadać, jeśli wie pan, co mam na myśli.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Merik »

- W takim wypadku i zabieg byłby dość prosty - Foxtrot zamyślił się chwilę. - Sierżancie, szukam kogoś, kto mógłby zoperować jedną z dziewczynek po tym, jak dzięki waszemu szefowi straciła stopę. Jeśli mógłbyś wytypować kogoś, kto odnalazłby właściwą osobę i potrafił przycisnąć ją tak, żeby powiedziała, co wie o Dwójce, usprawniłoby to nieco poszukiwania. Jeśli nie, cóż, zajmiemy się tym razem. Oho, jesteśmy. Poczekajcie na mnie, postaram się wrócić szybko.
Whitedale wysiadł z samochodu, zabierając ze sobą ciepłą jeszcze paczuszkę. Gdy zakołatał do drzwi, otworzył mu czarnoskóry facet w czarnej skórze nabijanej ćwiekami.
- Do Sary - zakomunikował Forsyn. - Mam do niej sprawę i jedzenie.
Na wieść o tym ostatnim został wpuszczony bez problemu - pani mhroku z pewnością wiele kosztowała swojego męża - i zaprowadzony do piwnicy. Stanowiła ona jakby dom pod domem, była w pełni umeblowana, gustownie przyozdobiona czarnymi koronkami i nietoperzami. W czarnym fotelu, przykrytym czarną draperią, siedziała Sarah Batcatcher.
- Sarah, witaj! - Foxtrot wyglądał na autentycznie ucieszonego widokiem informatorki. - Byłem w pobliżu i pomyślałem sobie, że może przyniósłbym ci trochę tych pikantnych pasztecików, które tak ci posmakowały. Piecze je jakiś facet całkiem niedaleko stąd... sam w sumie nie wiem, z czego... mniejsza. Proszę, jeszcze ciepłe. Tak przy okazji... Słyszałaś może o pewnym Dziadku, który miałby przebywać z dwoma dziewczynkami? Cała trójka jakoby obdarzona mocami, jedna dziewczynka teleportuje się w okręgach, druga tworzy eksplozje, z tą staruszek potrafi zamieniać się miejscami. Zaciekawiły mnie, toteż chciałbym się z nimi kiedyś spotkać, porozmawiać, może przedstawić Szamanowi Pustyni, jeśli byłyby dość... interesujące. Wiesz coś na ich temat?
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Gruby »

Obrazek
Sarah przez dłuższą chwilę ignorowała Foxtrota. Na początku dlatego, by pokazać jaką jest chłodną panią mroku, która wcale nie leci na jego tres kvltowe tatuaże na ramieniu i nie udzieli mu informacji, jak pierwsza lepsza informatorka. Potem po prostu zajęła się pałaszowaniem jedzenia, wydając z siebie odgłosy niczym z kiepskiej jakości filmu erotycznego.
Ostatecznie zdecydowała, że jest gotowa odpowiedzieć i z pełnymi ustami powiedziała:
-Błybobo bobebo be zbam - przełknęła - Słyszałam o ataku dzieci na siedzibę Virgo, ale nie wiedziałam, że to jakieś magiczne, mroczne dzieci. Będę musiała sobie takie kupić. Gdybyś miał jakieś na sprzedaż, to chętnie je przygarnę. Wychowam je na zabójców i psychopatów. A co do dziadka... hmmm... jest u nas taka kobieta w mieście... jak jej tam było... Bemene? Ma synka takiego małego, on podobno coś opowiadał o jakichś dziewczynkach co pojawiają się i znikają. Może od niej warto zacząć poszukiwania?
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Borys »

Obrazek
- Mówisz o BIMENE? - wtrącił Mokoena zza pleców Foxtrota. - Mam dobry kontakt z nią i jej synem. Na pewno popiera Barierę i kontaktowała się z Dwójką, korzystając z jej umiejętności teleportacji. Najpewniej zna też Dziadka, ale tego nie udało mi się do tej pory wyciągnąć. Niestety, po ostatnich wydarzeniach przestali mi ufać, tak jak dawniej.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Gruby »

Obrazek
-Tak, o niej. Tylko nie róbcie jej lepiej nic śmiesznego, śmiertelnicy. Choć nie ma w niej ani trochę mocy wiecznych sług mroku, to potrafi niczym sukkub omotać mieszkańców tego miasta. Hmph.
Mina Sary wskazywała na to, że Bimene jest raczej po prostu lubiana, a władczyni mroku jej zazdrości. Zrobiła minę zbitego pitbulla i zagryzła smutek kolejnym kąskiem jedzenia.
-Tak czy siak, może coś wiedzieć. Muszę powiedzieć, że epickie wiatry mrocznych wieści nie wieją zbyt mocno i nie dostarczają mi informacji o całej tej sprawie z dzieciakami...
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Morok »

Windar tymczasem dotarł na wskazane mu przez przełożonego miejsce. Zauważywszy samochód, postanowił zaczekać, aż ten cały "Foxtrot" wyjdzie z budynku. Aby się nie nudzić (bo to inteligentnemu człowiekowi nie przystoi) wyjął z kieszonki na piersi niewielki, czarny notes i zaczął go przeglądać, od czasu do czasu dopisując parę rzeczy.
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Merik »

- Dam ci znać, jak tylko czegoś się o dzieciakach dowiem - obiecał Foxtrot, kłamiąc perfidnie. - Jakbym chciał je sprzedawać, od razu zwrócę się do ciebie. Tak. Tymczasem... Sierżancie, cieszę się, że tak sprawnie przekazujecie informacje. Naprawdę, bardzo doceniam to, że postanowiliście powiedzieć mi o pani Bimene, co prawda, pod wpływem drobnego bodźca zewnętrznego, ale to wciąż coś. Gratuluję, świetna robota. Powiedzmy, że nagrodą dla pana będzie świadomość, że ropa jest cholernie droga i nie lubię jej marnować na przejażdżki po mieście, ale się poświęciłem. Dobra, idziemy, tym razem pan poprowadzi, odwiedzimy tą waszą znajomą. Sarah, raz jeszcze dzięki.
Whitedale wyszedł z domu, ni stąd ni zowąd wpadając na jakiegoś gościa w ciemnych okularach.
- Pardon - mruknął, ruszając dalej w stronę samochodu.
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Morok »

Z domu wyszedł mężczyzna w goglach. Windar ze zdziwieniem zauważył, że tamten nie ma ręki. Czyżby to on był tym, którego szukał? Nie, Covelier nie sprawiał wrażenie kogoś na tyle głupiego, by zlecać takie zadanie jakiemuś kalece... Charles musiał się jednak upewnić.
- Pan Foxtrot? - zatrzymał nieznajomego, który już ruszał w stronę samochodu.
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Merik »

- Nie - odparł Foxtrot. - Wróżka Zębuszka. Jeszcze jakieś pytania? Spieszę się trochę.
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Morok »

Windar ani drgnął ze swego miejsca. Najwyraźniej rzeczywiście chodziło o jednorękiego mężczyznę. Nie zraziło go chamskie zachowanie osobnika - sam zapewne również nie byłby zadowolony, gdyby jakiś nieznajomy w podobny sposób nagle go zaczepił.
- Kojarzysz może... doktora Charlesa Coveliera? - zapytał więc spokojnie, mając nadzieję, że skoro czarownik kazał mu współpracować z Foxtrotem, to ten przynajmniej skądś go zna.
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Merik »

Foxtrot zatrzymał się raptownie. Facet go znał, a zatem musiał być przez kogoś poinformowany. Pytanie tylko - przez Covelliera czy kogoś, kto Szamana nie lubił? Ostrożnie...
- Chyba tak... - rzekł powoli. Jednocześnie położył dłoń na kolbie pistoletu. - Internista z... Genocidan, zgadza się? Spotkałem go niegdyś. Chce czegoś ode mnie?
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Morok »

Windar uniósł brwi w wyrazie zdziwienia. "Internista z Genocidan"? Nie przeoczył też kątem oka ruchu dłoni Foxtrota, zmierzającego prosto do pistoletu u pasa. Facet coś kręcił, Charles zaś nie miał ochoty na podchody. Nie był zresztą zadowolony z faktu, że Covelier wciągnął go najwyraźniej w jakąś głębszą aferę, nie podając żadnych dokładniejszych informacji.
- Żaden internista. Zaklinacz Pustkowi, Charles Covelier... zwany też przez niektórych wcieleniem Szatana - z naciskiem powtórzył Charles, jakby od niechcenia przestępując z nogi na nogę. Miał nadzieję, że jego rozmówca nie zauważy, jak przenosi ciężar ciała tak, by być gotowym do szybkiego skoku naprzód i rozbrojenia osobnika, w razie gdyby ten rzeczywiście chciał dobyć broni. Cóż... trening w Veno zrobił swoje. A sprawa z czarownikiem już teraz śmierdziała.
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Merik »

Foxtrot szybko przeanalizował sytuację. Ten w ciemnych okularach nie miał broni i był sam - dachy w okolicy były niskie, raczej nie czaiła się tam armia szatańskich zabijaków, a zabójca miał po swojej stronie pięciu ludzi z VIRGO. Znaczy, było nieźle na tyle, by nieco zaryzykować.
- Aha - stwierdził zatem. - To znam, o, na ręce zostawił mi takie tatuaże. Potrzebuje czegoś ode mnie?
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Morok »

Windar przelotnie zerknął na tatuaże. Były podobne do tego, którym czarownik naznaczył go wcześniej. Czyżby stanowiły jakąś oznakę szczególnego wyróżnienia ze strony Zaklinacza Pustkowi? Mężczyzna powoli uniósł i odwrócił dłoń, ujawniając przed Foxtrotem umieszczony na niej, podobny znak czaszki. Miał nadzieję, że to rozwieje wątpliwości najemnika... bo tym, jak wszystko na to wskazywało, był jednoręki facet.
- Wolałbym o tym porozmawiać na osobności - rzekł obojętnie, znacząco zerkając na otaczających kalekę ludzi VIRGO. Był pewien, że doniosą jego przełożonemu - a jeśli nie, to przynajmniej Tea Makerowi - o rozmowie, której właśnie byli świadkami. Wolał, żeby nie dowiadywali się niczego więcej ponad to, o czym już usłyszeli. Wprawdzie Arcadia była w przymierzu z Wast City, Charles jednak postrzegał siebie raczej jako samotnego gracza i nie lubił, kiedy gangi wścibiały nosy w jego działania.
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Merik »

- Oho - w głosie Foxtrota wyraźnie pobrzmiewało rozbawienie. - Tylko jeden symbol? To chyba już wiem, czego to może chcieć doktor. No dobra. Sierżancie, poczekajcie na mnie jeszcze chwilę, zaraz wracam. NIE idźcie za nami.
Whitedale odszedł z obcym kawałek, by znaleźć się poza zasięgiem słuchu gangsterów.
- Pozwól, że będę zgadywał - odezwał się znowu. - Masz tylko jeden symbol, to znaczy, Covelier znalazł cię niedawno, niezbyt ci ufa i nie wie, na ile jesteś zdolny. Mam cię sprawdzić, ocenić i dać znać Zaklinaczowi, czy warto marnować na ciebie czas i środki. Zgadza się? A, jeszcze jedno. Ty wiesz, z kim masz do czynienia, ja - nie. A chciałbym.
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Morok »

Charles, odprowadzony przez Foxtrota na bok, wysłuchał jego słów. To wydawało się mieć sens w związku z jego tezą o czaszkach będących wyznacznikiem zaufania Zaklinacza Pustkowi... ale było zdecydowanie sprzeczne z treścią wiadomości od samego Coveliera. Facet znowu coś kręcił... i najwyraźniej sam usiłował zrobić z niego swojego pionka, co Windarowi bardzo, ale to bardzo się nie podobało. Naukowiec nie dał jednak po sobie poznać swoich podejrzeń... co w sumie nie było takie trudne, zważywszy na to, że ciemne okulary i kamienny wyraz twarzy skutecznie zakrywały wszelkie jego intencje.
- Nie - odpowiedział więc krótko na wszystkie słowa Foxtrota dotyczące "sprawdzania" i "oceniania". Najlepszą bronią przeciw krętactwu było mówić mało i prosto. - Wiesz ponoć coś o jakiejś kopalni. Mamy ją zniszczyć. Razem. A ja nazywam się Charles Windar... doktor Charles Windar - odparł, uważnie obserwując reakcję jednorękiego osobnika.
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Merik »

- Doktor Charles? Ciekawy zbieg okoliczności... No i właśnie, wygląda na to, że mam rację. Kopalnia? Południowy wschód, niedaleko gór. Dlanorum. Krokodyle z Vegi umyśliły sobie, że im się dlanorum przyda. I pewnie mają rację, tyle tylko, że szkodzą tym, jak ujął to doktor, balansowi sił, który ostatnimi czasy stara się zbudować - Foxtrot nie ryzykował, kłamiąc, nie wiedział, ile Windar wie. - I gdzie tu widzisz problem? Zabieramy się za to razem, robotę oczywiście wykonujemy, ja bacznie obserwuję cię w trakcie. Ale to później. Jestem w trakcie takiej małej robótki... Widzisz, doktorze, nie tylko Covelier ma te super moce. Tea Meakera niedawno zaatakowały dwie dziewczynki, zmanipulowane przez dziadka... Nie śmiej się aby. Bo trzeba ci wiedzieć, że te dziewczynki normalne nie są, dziadek zresztą też. Sprawa prosta - załatwiam ten problem, zdobywam informacje o ich mocach, wdzięczność VIRGO i nową rękę od ich profesora, a później jedziemy zająć się kopalnią. Od razu mówię: wdzięczność VIRGO jest nam jak najbardziej potrzebna, no chyba że wyciągniesz zza pazuchy czterdzieści kilo trinitrofenolu i DNN. Poczekaj parę dni w mieście, daj mi tylko znać, gdzie się zatrzymasz, żebym mógł znaleźć cię po wszystkim.
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Morok »

Windar przez dłuższą chwilę milczał, jakby analizując słowa Foxtrota... po czym bez słowa skinął głową.
- Skontaktuj się z księdzem... naukowcem z Arcadii. On będzie wiedział, gdzie mnie szukać. I pamiętaj o załatwieniu strojów ochronnych. Dlanorum jest radioaktywne - powiedział tylko, odwracając się i odchodząc w swoją stronę. Pamiętał o kilku słowach Coveliera... które były w tej sytuacji wyjątkowo znaczące.
"Cóż... czas umówić się na trening z Amy" - pomyślał, wyjmując z kieszeni komunikator...
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Borys »

Obrazek
Mokoena spojrzał na wracającego Foxtrota spojrzeniem mówiącym "o czym rozmawialiście?", ale nie zadał żadnego pytania.
- W porządku, odwiedzimy Bimene - powiedział, a że tak naprawdę do jej domu było niedaleko, wszyscy bardzo szybko tam trafili. Mokoena kazał zostać swym ludziom przed domem, aby nie płoszyć kobiety, a sam zapukał do drzwi. Był ciekaw jej reakcji, kiedy zobaczy gościa takiego jak Foxtrot.

//

- No? Co jest? - Windar usłyszał przez komunikator znudzony głos Amy.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Gruby »

Bimene otworzyła drzwi i zmierzyła od dołu do góry gości. U jej boku pojawił się jej mały synek, który podbiegł do Mokoeny i go przytulił krzycząc: "Ceś Mokoena!". Kobieta zaś oparła się o framugę drzwi. Niezbyt zadowolonym głosem powiedziała:
-Dawno cię nie było.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Borys »

Obrazek
Mokoena poczochrał chłopaka po głowie. W sumie też się cieszył, że go widział.
- Sporo się działo ostatnio - powiedział. - Chciałbym ci kogoś przedstawić... możemy porozmawiać?
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Morok »

/// Nie myślałem, że będziemy robić osobny wątek do tego, ale okay XD. ///

- To ja, Charles - przedstawił się Windar. - Nie znalazłabyś dzisiaj godziny... może dwóch godzin na wspólny trening? - zapytał bez ogródek.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Borys »

- E? Zapraszasz mnie na randkę? Spoko, tylko muszę szminkę wybrać. Jaką lubisz? - zapytała, chyba szczerze.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Morok
Posty: 712
Rejestracja: 2013-03-02, 19:47

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Morok »

- Jagodo... - zaczął odpowiadać Windar, ale w pół słowa ugryzł się w język. - Nie, poczekaj. Nie na randkę. To znaczy, nie dzisiaj. Chciałem zaprosić Cię na trening. Sztuka walki z Veno, pamiętasz? - zapytał, trochę skołowany propozycją Amy. Ale też mile zaskoczony, mimo, że nastąpiło, koniec końców, nieporozumienie. Ta kobieta się nie cackała i od razu przechodziła do rzeczy. Charlesowi się to... nawet podobało.
Tym niemniej, trening. Tak, trening. Nie randka, co to to nie. To będzie tylko trening. TYLKO trening, powiadam.
Awatar użytkownika
Merik
Posty: 401
Rejestracja: 2013-03-01, 14:37

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Merik »

- Sprawa na szczęście dotyczyła wyłącznie mnie - odpowiedział na nieme pytanie sierżanta. - Więcej go nie zobaczymy, mam nadzieję.
Przed domem Bimene Foxtrot trzymał się nieco za Mokoeną - w końcu był obcy i niezbyt nadawał się do przełamywania wszelkich lodów. Kiedy jednak wyrażona została chęć przedstawiania go, postanowił wykazać nieco inicjatywy. Na razie ostrożnie. Szkoda, że sierżant nie uprzedził, ile można powiedzieć tej kobiecie.
- Gary Youngman - przedstawił się. - Niestety, nie podam pani ręki, z powodów... oczywistych.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Gruby »

Kobieta spojrzała na was uważnie i kiwnęła głową. Posłała synka aby pobawił się gdzieś na mieście, a sama zaprosiła dwóch gości do środka.
Był to typowy, skromny domek, jakich wiele w Wast City. Wyglądał niczym duża połówka kokosa i miał jeden pokój, w którym znajdowało się wszystko, poza latryną (która stała na zewnątrz). Kuchnia, sypialnia, pokój gościnny, wszystko mieściło się w jednym pomieszczeniu.
Mokoena mógł ujrzeć, że za dywanem wiszącym na ścianie, widać jakieś zakryte półkole. Mógł się domyślić do czego służyło.
Bimene usiadła przy stole i zaprosiła was też. Na stole postawiła jakieś kiepskie wino. Podała szklanki. Na jej czole pojawiła się kropla potu, gdy powiedziała:
-Słucham...
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Malleus Maleficarum

Post autor: Borys »

Obrazek
Mokoena nalał sobie wina, a przy okazji też innym, jeśli nie nie protestowali. Próbował nieco tą ciężką atmosferę rozładować.
- Wino dobre, dobre - powiedział, delektując się. No, może było w tym trochę przesady, ale jak komuś zaschło w gardle to wszystko potrafi smakować. - Seneha dalej bawi się z dziewczynkami?
Najpierw zaczniemy od małych pytań, zobaczymy czy Bimene domyśla się o kogo chodzi. No, chyba że Foxtrot zacznie walić z grubej rury.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Zablokowany

Wróć do „VIRGO”