Pertraktacje

Lider: Villiam Geass "Tea Maker" [Borys]
Miasto: Wast City
MG: DLANOR
Zablokowany
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Pertraktacje

Post autor: Gruby »

Muzyka
Burza piaskowa coraz mocniej uderzała w mury miasta, zmuszając mieszkańców do chowania się w swoich domach, a nieprzyjemne, metaliczne zgrzyty z pustkowi raz przeszywały wasze uszy, a raz cichły kompletnie. Jedno było pewne - zbliżały się do miasta. Znowu. Co chwila można było odnieść wrażenie, że a to zbliżały się, a to oddalały. Niczym paskudne stwory stworzone z metalowych ostrzy, które podchodziły pod mury, rozglądały się i szły dalej, niezainteresowane zupełnie Wast City. Niczym warczące ciężarówki, robiące kółka wokół miasta, a potem jadące w siną w dal, bo nigdy nie miały zostać wpuszczone do środka.
Nagle, pośród zamieci i piachu oczy strażników przykuł samotny motor, zmierzający ku bramie Virgo.
Obrazek
Siedział na nim mężczyzna w okularach o łysej głowie, którego nogi wyglądały na dziwnie sztuczne. Część twarzy zasłonił swoją jaskrawozieloną kurtką. Prowadzenie motoru jedną ręką w zamieci piaskowej najwyraźniej nie sprawiało mu problemu. Gdy podjechał bliżej, wyjął megafon i zawołał ku murom:
-Nazywam się Sarkozy! Przybyłem by pertraktować w imieniu Anarky!
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Pertraktacje

Post autor: Borys »

Geass był trochę zaskoczony przybyciem posła. Anarky miała może trochę oleju w tym wyniszczonym łbie, ale zapewne wysłała swoją marionetkę tylko po to, żeby powtórzył tamte śmieszne żądania.
- Wpuście tego... Nicolasa czy jak mu tam i niech ktoś z tej szanownej rady miasta ruszy tyłek i też się tu w końcu zjawi. Spotkamy się przy bramie południowej. Ja, żabojad i jakiś przedstawiciel cywilny.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Pertraktacje

Post autor: Gruby »

Obrazek
Nicolas wjechał na motorze do środka i ciągle nie schodząc ze swojego pojazdu, oczekiwał na przybycie Geassa. Pojawił się jednak problem z przedstawicielem cywilnym, bo społecznicy z miasta nie mogli się zdecydować kto będzie ich reprezentował. Przedłużasz oczekiwanie na to aż się stawią, czy rozmawiasz z samym Sarkozym, który, nawiasem mówiąc, wydaje się już niecierpliwić i poprosił nawet o jakąś wodę, dość niefrasobliwym tonem, tak, jak gdyby wcale nie mogło zaraz dojść do wielkiej bitwy o miasto?
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Pertraktacje

Post autor: Borys »

Geass był już na miejscu - przy bramie południowej ustawiono prowizoryczne trzy krzesełka przy ogrodowym stoliku. Dookoła kręciło się kilku jego ludzi, na wypadek gdyby "Żabojad" próbował jakichś sztuczek.
- Chcesz pan negocjować tylko ze mną czy musisz mieć pan na naradzie przedstawicieli cywilnych? Póki co zajęci są chyba wyborem odpowiedniego krawatu, rozumiesz pan.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Pertraktacje

Post autor: Gruby »

Obrazek
Sarkozy podjechał bliżej i zszedł nieporadnie z motoru na krzesełko. Jego nogi najwyraźniej nie działały tak jak powinny. W sumie gdy przyjrzeliście się budowie pojazdu zauważyliście, że można go obsługiwać samymi dłońmi. Sprytne. Wasz gość zdjął okulary i położył je na stoliku.
-Sądzę, że Anarky była by zadowolona, gdyby pojawił się ktoś z miasta i... O, to ona?
Obrazek
Po ówczesnej weryfikacji przez strażników, podeszła ku wam ciemnoskóra, stara baba o siwych włosach. Miała bardzo, bardzo dziwny wyraz twarzy, który przywodził wam na myśl wkurwionego borsuka, którego nos ktoś posypał papryczką chili. Wyglądała w sumie jakby miała się stąd wynosić, bo na kiju trzymała pakunek podróżny. Spojrzała na was mrużąc oczy, po czym bezceremonialnie rozwaliła dupę na krześle.
-Luspete Kurven, reprezentantka mieszkańców - wychrypiała paskudnym głosem i zacharczała głośno, spluwając na ziemię żółtym glutem. Po tym wyciągnęła rękę ku Geassowi, tak, jak gdyby oczekiwała, że ten ją pocałuje. Słyszał o niej. Była wredną, paskudną babą, która jednak z racji na swój wiek oraz to, że witała oraz żegnała prawie każdego mieszkańca miasta (jak na ironię, była akuszerką i grabarzem), miała ogromny posłuch w mieście. Niektórzy mówili, że Geass rządził nieoficjalnie miastem, a prawdziwą przywódczynią była właśnie ona, chociaż pokazywała się tylko okazjonalnie i nie uczestniczyła w życiu miasta. Wszyscy jednak ją znali. Musieli, nie było wyjścia. Wybór Kurven na reprezentantkę był zaskakujący, ale też chyba słuszny. Sarkozy podrapał się po głowie.
-Ekhm, tak, to może zacznijmy. Mamy niewiele czasu. - rozejrzał się po żołnierzach, jakby kogoś szukając - Hm. Nie widzę tego Carpentera, z którym miałem się okazję już widzieć. Bardzo mił... szlag. Mamy przecież niewiele czasu i mieliśmy zaczynać! Dobra, wiecie zapewne czego chce Anarky, ale powtórzę te żądania.
Po pierwsze, chce wydania ludzi z Firmy pod osąd ludu, któremu przewodził i do którego strzelał.
Po drugie, chce rozwiązania gangów i wszelakich formacji władzy lub mających legitymację do używania siły. Czyli krótko mówiąc, Virgo się rozwiązuje i idzie między mieszkańców, rządzą wszyscy i każdego zdanie ma być wzięte pod uwagę, a przemocy, jeżeli nie musi być używana do obrony miasta, można używać tylko w przypadku zagrożenia życia i po wcześniejszym procesie. Albo coś w tym stylu. Chodzi po prostu o to, by żadna formacja zbrojna nie mogła się nagle poczuć "lepsza" i przejąć władzy nad resztą ludzi. Zasoby oczywiście zostaną rozdysponowane między mieszkańców. Nie wiem, jakoś to sobie ułóżcie, znacie Anarky i pewnie chcecie czego ona chce.

Cóż za fachowe umiejętności pertraktacji.
-Po trzecie, Anarky chce wydania Silvii Toumy, profesorki, która, jak się dowiedziała, znajduje się w waszym mieście. To osoba, która wspierała gang Barrier Breakers i osobiście prowadziła eksperymenty na dzieciach z miasta Nano City. Pomogła podczas rewolucji, ale skoro znowu zeszła na ścieżkę pomocy gangom, nic nie gwarantuje, że nie powróci do swojej starej pracy. Nie zostanie osądzona, musimy ją mieć po prostu na oku.
To wszystko. Każdy punkt jest tak samo ważny i albo przyjmiecie wszystkie, albo w dbałości o to by w tym mieście wszyscy żyli równo i sprawiedliwie, będziemy musieli zająć to miasto, starając się przy tym, by było jak najmniej rannych. Nasi ludzie są już w pobliżu. Część mieszkańców również zamierza się dołączyć. Nie chcę dyskutować, wiecie, mi to wszystko ryba tak długo, jak Anarky mi płaci, sam nie lubię przemocy. Po prostu przedstawcie swoje stanowisko. Zrzekniecie się władzy czy chcecie by anarchia zapanowała w mieście po bitwie?
Pytanie to było skierowane i do Geassa i do Luspete, ale ta druga, spojrzała tylko na TeaMakera, jakby chciała usłyszeć jego zdanie przed wydaniem swego osądu. Przywódca Virgo poczuł, że to co teraz wypowie, tak naprawdę zaważy na tym jak do incydentu odniosą się mieszkańcy. Czy wesprą rebelię, czy jednak będą jej przeciwni. Czy zechcą załatwić wszystko polubownie, czy jednak rozwiążą sprawę siłowo, nieważne po której stronie staną. Kurven zmrużyła oczy i otworzyła usta, gapiąc się na Geassa.
Nadszedł czas rozwiązania. Z oddali usłyszeliście znowu metaliczne dźwięki.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Pertraktacje

Post autor: Borys »

Geass drapał się po brodzie, słuchając uważnie słów Sakrozy'ego i popijając herbatę z porcelanowej filiżanki. Przybysz w niczym go nie zaskoczył.
- Rozumiem. Nie wiem dokładnie co zaszło w Hetthelm, ale jeśli strzelali do niewinnych cywili to faktycznie powinni zostać osądzeni, o ile oczywiście nie strzelali w obronie własnej. Ale jeśli musimy zachować sprawiedliwość to czas również na proces Anarky, która gąsienicami i salwami ze swoich czołgów pozabijała wielu mieszkańców Wast City. Niestety, wielu z nas wciąż nie może pozbierać się po tym akcie zupełnie niepotrzebnej, brutalnej przemocy.
VIRGO rządzi miastem? Chyba tylko pozornie, mości panie. Nigdy nie podnieśliśmy ręki na bezbronnych i niewinnych ludzi, zawsze robiliśmy wszystko, żeby lepiej im się żyło. Tak naprawdę w Wast City chyba wszystkim żyło się bardzo dobrze, no, do czasu, kiedy miasto zupełnie niepotrzebnie zostaje oblężone przez armię z Nano City, chcącą narzucić swój ustrój bez pytania o to kogokolwiek... albo posyłającą dzieci do walki, jak to niektórzy opowiadają. Przypominając sobie z jaką lekkością Anarky zabijała ludzi podczas ucieczki z Wast City mógłbym dać temu wiarę. No ale wracając do tematu... gang? VIRGO? To tylko nazwy. Nie zależy nam na nich, zwłaszcza jeśli w ten sposób możemy uniknąć kolejnych ofiar twojej pani. Nigdy nie uważaliśmy się za jakąś wielką władzę. Sądzę, że określić nas można by najlepiej jako gości, którym pozwolono mieć pieczę nad niektórymi aspektami działania Wast City. Gdyby tylko mieszkańcy postanowili zrezygnować z naszych porad, wierz mi pan, nie protestowalibyśmy. Biję się w piersi, że rzadko pytaliśmy mieszkańców o ich życzenia. Ale gwarantuję państwu, że zawsze wysłuchalibyśmy pomysłów mieszczan.
Silvia w zasadzie nie należała do żadnego gangu w Wast City. Tylko pomagała nam przygotowywać się do obrony miasta, służąc radą i szkoląc naszych żołnierzy. Smutne, że znaleźliśmy się w sytuacji, kiedy stajemy przed groźbą obcej inwazji. A co do pani Toumy, to niestety opuściła nas jakiś czas temu i nie wiem czy jeszcze jest w mieście.
A pani, pani Luspete, co pani o tym sądzi? Czy naprawdę ludzie w Wast City nie byli traktowani "równo i sprawiedliwie", jak sugeruje pan Sarkozy? Jakie jest pani zdanie wobec całej tej sytuacji?
Geass skończył przemowę. Wszystko teraz zależało od tego, co powie Kurven. Czy od jutra Wast City będzie czerwone?
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2590
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Pertraktacje

Post autor: Gruby »

Obrazek
Luspete spojrzała swoimi małymi, wrednymi oczkami najpierw na Geassa, a potem na Sarkoziego. Zamknęła usta. Rzadko wychodziła z domu, ale słyszała informacje, zarówno te pozytywne dla Virgo, jak i negatywne. Przymknęła oczy, zastanawiając się nad tym co gang zrobił dobrego dla miasta, a jak się naraził. To była chwila prawdy, ocena tego co TeaMaker oraz jego ludzie robili dla społeczności od samego początku swojego istnienia tutaj. Czy dobrze rządzili? Czy źle? Dźwięki zgrzytów oraz silników z oddali nie ułatwiały myślenia. Luspete zaczęła powoli rachować w głowie:

+1 Wspomnienie o sprawiedliwości wobec Firmy i Anarky
+2 Reszta przemówienia
+2 Stworzenie upraw i hodowli
+2 Festyny i zabawy
+1 Wielki Wyścig Harmegiddo
+2 Zorganizowanie szkoleń
-2 Urok Anarky
-1 Pijacki Amok
-1 Współpraca z Kongregato
+2 Rozwinięcie fortyfikacji miasta
+1 Pomoc ludziom z Nano City i Silvii
+2 Pokojowe rozwiązanie sprawy z dziećmi
+2 Organizacja Domu Kultury i placu zabaw
+1 Organizacja prymitywnego szpitala polowego
+2 Obrona przed Złodziejami-Złomiarzami
-1 Niepotrzebna ewakuacja ludności do schronów
-2 Propagandowa ankieta
+1 Uczciwe przyjęcie pertraktatora


W końcu, Luspete była gotowa wydać wyrok. Jej głos brzmiał jak skrzek zdychającej żaby:
-Virgo pomagało nam często i jako reprezentantka, wyłoniona przez społeczność tego miasta, odmawiam przyjęcia któregokolwiek z tych warunków. A Anarky może mnie pocałować w dupę.
Sarkozy uśmiechnął się szeroko, a Luspete wstała i chyba zamierzała już odejść. Zatrzymała się jeszcze przy Geassie, a twarz przywódcy Virgo owiał smród padliny i kocich odchodów:
-Ale mimo tego spodziewam się, że 1/4 mieszkańców miasta zechce i tak oddać się pod rządy Anarky i wesprzeć ją. Postaram się namówić innych by ich powstrzymali, ale jeżeli nie uda nam się tego zrobić ze wszystkimi, to postaraj się ich spacyfikować w jakiś nieśmiertelny sposób. Zaufaliśmy wam. Nie zawiedźcie nas.
Wychrypiała mu do ucha, po czym ruszyła ku centrum miasta.
Obrazek
Sarkozy wydawał się rozbawiony całą sytuacją. Sięgnął za koszulę, powoli wykonując ruchy, by nie narazić się pilnującym spotkania strażnikom i wyciągnął zza niej mały mikronadajnik, po czym... zmiażdżył go w dłoni. Resztki rzucił na ziemię.
-Nie będzie zadowolona z tego co usłyszała. Pewnie się wycofa, chociaż było sporo zachodu z rozstawianiem w mieś... Chwila... Słyszysz?
W tym był problem. Niczego nie było słychać. Zgrzyty i warczenie metalu ucichło. To była cisza jakich wiele wystąpiło podczas tego całego, niepokojącego zjawiska. Ale Sarkozy wydawał się tym bardzo poruszony. Uśmiech zniknął z jego twarzy:
-Szlag. Miałem nadzieję, że tego unikniemy. Słuchaj przywódco Virgo, nie jestem żołnierzem i i tak nie będę uczestniczył w tej walce. Dlatego ostrzegam cię, masz jeszcze z minutę, nim ludzie Anarky rozpoczną atak. Wykorzystaj ją mądrze.
Po czym chwycił za motor i zaczął się na niego niezdarnie gramolić.

(Twoja następna akcja musi się zmieścić w minucie)
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Pertraktacje

Post autor: Borys »

OST KURWA

obrazek


Geass wydał rozkaz przystąpienia do operacji Anarchia u bram. Dowódcy wiedzą co mają robić.
Nim Kurven odeszła poinformował on ją o jeszcze dwóch rzeczach:
- w przypadku zagrożenia życia mieszkańcy mają pełne prawo do korzystania z sieci schronów
- mieszkańcy gotowi do obrony miasta mile widziani

Geass żeby zmylić wroga co do jego pozycji uda się bardziej na południe i złączy się z siłami Horny'ego. Najpewniej jeśli będą go poszukiwać to siedzącego bezpiecznie w siedzibie VIRGO. Czym prędzej przebiera się w prosty mundur.
Horny operować będzie przy bramie południowej. Skupia uwagę jednak przede wszystkim w kierunku miasta, nie pustkowi. Najpewniej wróg zaatakuje od wewnątrz.
McMuffin będzie działał podobnie jak Horny, tylko że przy bramie wschodniej.
Mozgov działać będzie na południe od siedziby VIRGO. To główny odwód w przypadku ataku wroga z zewnątrz. Jednakże najprawdopodobniej do walki dojdzie wewnątrz miasta i na tym jest skupiony.
Eve Wild operować będzie na wschód od siedziby VIRGO.
Carpenter operować będzie na zachód od siedziby VIRGO.
Dowódcy natychmiast po otrzymaniu rozkazów zajmują pozycje - jakieś ukryte, obczajone wcześniej miejscówy. W przypadku walk w mieście dysponują transporterami opancerzonymi, które mogą pozwolić im również na szybki dojazd w inny newralgiczny punkt, w którym będą potrzebni.
Naćpani ludzie Firmy operować będą na wschodzie. Jako wsparcie otrzymują dwa transportery.
Na wieżach wartowniczych przesiadywać mają pojedyncze osoby i w razie zagrożenia informują drogą radiową resztę oddziałów w mieście o niebezpieczeństwie.
Rozstawione w mieście czołgi dysponują załogą po 4 ludzi. Podstawowy cel to wspieranie oddziałów w najbardziej newralgicznych punktach.
Po dwóch ludzi przebywać będzie w w Fabryce i siedzibie VIRGO. Kitrają się i campią na ewentualnych wrogów.
W przypadku, jeśli dojdzie do starć z anarchistycznymi mieszczanami oddziały mają je pacyfikować gazem łzawiącym, a nie bronią palną. Tej używać można jedynie w naprawdę trudnej sytuacji.

Technicznie: większość żołnierzy VIRGO w mieście to kobiety [jak to dobrze, że mam MG, który nie traktuje kobiet jako gorszych żołnierzy XD], mężczyźni w większości tworzą kolumnę sił głównych Sojuszu na północnym wschodzie. Przypominam też o licznych szkoleniach bojowych, VIRGO dysponuje dobrze przeszkolonymi żołnierzami [co sam jako MG przyznałeś].
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Zablokowany

Wróć do „VIRGO”