Rebelia Anarky: Atacar
: 2013-05-25, 14:48
Poza oczami obserwatorów...
Anarky, siedząc na A las Barricadas i trzymając na podołku strzelbę, wpatrywała się w lornetkę, obserwując, jak mury Hetthelm upadają pod ostrzałem jej czołgów. Na jej twarzy tańczył lekki uśmieszek. W oczach iskrzyły się ogniki rozbawienia. Oblizała wargi. Po chwili wrzuciła lornetkę do środka gigantycznego pojazdu i wyjęła z kieszeni dziwne urządzenie, przypominające dużą mikrofalówkę z mnóstwem przycisków. Pogrzebała przy niej chwilę, a nagle, wszystkie czołgi ruszyły szybko ku wyrwie w murach. Z wnętrza A las Barricadas wydobył się nagle cichy, zagłuszany przez warkot maszyn, kobiecy głos:-Maria... czy naprawdę...
Uśmiech Anarky zbladł, a ona sama obróciła się zgrabnie na swojej pupie w stronę włazu. Zajrzała do środka.
-Tak. Musimy. Wracaj do łóżka, malutka, może trochę trząść. Zaraz do Ciebie dołączę.
Ze środka czołgu wydobył się tylko pomruk. Kobieta w czerwieni spojrzała na Hetthelm, ku któremu zmierzały jej destrukcyjne pojazdy. Na jej usta powrócił delikatny uśmiech, a język sam wysunął się z ust. W oczach miała jednak nienawiść, a nie rozbawienie. Po chwili, także jej uśmiech zniknął. Zagryzła wargi, po czym wyszeptała do siebie:
-Najpierw północ. A potem ty, Crocodile.
Bez słowa wskoczyła do środka A las Barricadas, a klapa za nią zamknęła się automatycznie.
A za oknem...
Sytuacja była kiepska. Siły Komitetu Bezpieczeństwa, chcąc czy nie chcąc, musiały się wycofać pod fabrykę oraz dworzec. Zostały po prostu okrążone i zamknięte w kleszcze. Buntownicy uzbrojeni byli w pistolety, karabiny i wyrzutnie granatów, chociaż większość z nich miała pałki, łańcuchy oraz łomy (Ci byli ukryci bardziej z tyłu). Ludzi Firmy na terenie fabryki i dworca było 130. Samych przeciwników okrążających kompleks budynków - 1200. Według informacji zdobytych dzięki komunikatorowi zwolenników Anarky wiedzieliście, że 80 osób zaatakuje z podziemi, chcąc przejąć lub zniszczyć pociągi. 10 osób, włamie się do fabryki, by zniszczyć maszyny. Wydostanie się z pomocą pociągów było bardzo trudne. Według reszty informacji, 70 osób blokowało tory na wschód. 120 tory na południe. Wyjścia z miasta także były obstawione. Anarky miała zaatakować od południa, ale najwyraźniej obstawiła północ, wiedząc, że południe będzie obstawiane przez rebeliantów. Możecie zmierzyć się z buntownikami. Mają oni gigantyczną przewagę i okrążają budynki. Wy jesteście lepiej wyszkoleni. Im dłużej walki będą trwały, tym większa szansa, że Anarky przybędzie na miejsce i wspomoże wroga siłą swoich potężnych czołgów. Gdyby najpierw zabezpieczyć pociągi przed grupą, która zechce je przejąć i wymierzyć rakiety z nich w A las Barricadas, można by zniszczyć potężną machinę. Wtedy morale wroga mogłoby się złamać. Walka z 80 buntownikami wymagać jednak będzie sporych sił, a wtedy 1200 ludzi z zewnątrz może zaatakować. Już w sumie się gotują. To tylko kwestia parunastu minut.
Są też inne drogi. Można uciekać. Na przykład pociągiem. Gdyby obronić pociągi przed buntownikami, można by uciec nimi do Wast City lub Wermii. Nikt jednak nie gwarantuje, że wróg nie zniszczył już części torów.
Pod metrem znajduje się sieć tuneli, którymi można dotrzeć na północny-zachód. Tam, w obrębie miasta znajduje się bunkier, w którym możecie się ukryć na jakiś czas i działać partyzancko. Jeszcze dalej jest wyjście z miasta. Możecie uciec poza mury.
Książę musi się błyskawicznie zdecydować: czy doprowadzi do bezpośredniej walki, czy ucieknie z miasta, czy ukryje się w bunkrze i będzie prowadził walkę partyzancką/obserwował sytuację. Chyba, że ma lepszy pomysł by wyjść z tego kryzysu. Ludzie nie wyglądali na chętnych do dyskusji, a z głośników, które rozstawili tu i tam, płynęły zachęty Anarky do walki oraz rewolucji.
Chyba najpoważniejszym problemem było to, co zrobić już po buncie. Zabić połowę mieszkańców miasta za zdradę? Sytuacja była patowa, niebezpieczna jak jeszcze nigdy. Książę... co możemy zrobić?