Rebelia Anarky: Szara Śmierć
David: Kruczkow co ty masz pod ręką?
Kruczkow: A co? Nie widać? Jeśli ja ich nie wezmę, za pewne nikt nie przypomni sobie o tych dwóch książkach.
David: Przecież ta druga to jakiś obcojęzyczny bełkot, równie dobrze może być to książka kucharska.
Kruczkow: Książki kucharskie nie mają takich okładek.
Książę: Spokój! Mamy przecież ważniejsze, rzeczy do roboty, niż rozprawiać o książkach. Na przykład przeżyć!
Sokoloff: Wiemy, że osiemdziesiątka buntowników spróbuje się przedrzeć przez podziemia, by sabotować nasze zespoły rakietowe. Pociągi już od pewnego czasu stoją na wybudowanych pozycjach, jednak bez załogi to nawet dziecko je zdobędzie.
Kruczkow: Myślę, że po prostu powinno się obstawić potencjalne wyjścia w podziemiach.
Sokoloff: Mamy trochę plastiku na stanie, dałoby się nimi zawalić podziemne chodniki w taki sposób, żeby pozostawić im jedno wejście.
Książę: A tam byśmy na nich czekali?
Sokoloff: Myślę, że dałoby się tam przenieść ckmy, barykadę i zorganizować jeszcze jakąś pułapkę. Choćby z ładunkami aktywowanymi radiowo.
Kruczkow: Tylko zostaw gdzieś bufor bezpieczeństwa – ścianę, którą można rozwalić w razie odwrotu. Sam też uważaj, na takie. Przeciwnicy również mogą to wykorzystać.
Sokoloff: Myślę, że najlepiej będzie usuwać korytarze, którymi można przejść z jednej podziemnej konglomeracji do drugiej. A zostawiając im taki jeden, będziemy mieli ich jak na widelcu. Jeśli damy im dobre spluwy, to zaledwie garstka ludzi, będzie mogła się tam utrzymać bardzo długo.
Kruczkow: O ile dałoby radę można zrobić jeszcze zapasowe pozycje, tak, żeby nasi ludzie mogli się wycofywać. No i jeśli mamy jakieś noktowizory, najlepiej przekazać ludziom w podziemiach.
Książę: Z tego co wiem podziemne tunele prowadzą do fabryki i meliny. Fabrykę odetniemy. Zupełnie, obstawimy tylko jedno wejście do meliny, gdzie chłopcy zajmą całą długość korytarza i zaczną się powoli wycofywać. W razie czego powiedzcie ludziom, że wszystko co zostawiają za sobą... Ma być spalone. Na popiół. Ta głupia cipa nie dostanie nic, co należy do Firmy.
Kruczkow: A pozostałe bydło, które czai się za murami?
David: Od tych na razie dzielą nas mury i pole minowe.
Kruczkow: Tylko jak długo to potrwa i rozpocznie się rzeźnia?
Książę: Trzeba by głowę tej kurewskiej rewolucji. Nie wiem o co oni się tak emancypują, tak to jest jak jakaś dupa zawraca ludziom w dupach. Sokoloff mamy jeszcze trochę czasu. To jest zagranie all in. Wyślij swoich snajperów za mury, teraz o ile jeszcze można podziemnymi przejściami. Przy okazji mogą rozsadzić wejścia. Zajęli by wieżowce i tam razem mogliby prowadzić ostrzał. Dać im amunicje, karabiny, najlepszym ludziom dać nawet LAW, może uda im się zniszczyć czołgi albo wykorzystają to w innym szczytnym celu. To będą nasze oczy i uszy na polu bitwy. Mają odstrzeliwać przywódców i wszystkich ludzi, którzy prowadzą tą manifę albo stanowią po prostu zagrożenie. Nie będę mówił jak mają się zachowywać, to w końcu specjaliści.
Sokoloff: Wybiorę odpowiednich ludzi. Będziesz miał swoją „Białą Śmierć”.
Książę: Wyjścia na ulicy z tego co wiem są trzy, melina, i dwa wyjścia przy torach. Dobrze je było obstawić, ckmy, karabiny, nawet coś cięższego jeśli zostanie. Kilku ludzi w bunkrze, reszta na stanowiskach strzelniczych i melinie. Jeśli będą stanowić zagrożenie, strzelać bez ostrzeżenia. Po za tym chce, żeby zespoły rakietowe były gotowe do drogi i działania. Mam nadzieje, że o wszystko się wcześniej zatroszczyłeś Sokoloff?
Sokoloff: Czemu miałbym tego nie zrobić?
David: To pasjonat kolei, mógłby zawalić wszystko, ale te pociągi wypolerowałby na błysk.
Książę: Jak sytuacja będzie tragiczna, to ratujemy się tymi pociągami. Przebijamy na południe, o ile nie będzie żadnych problemów. Kruczkow, ty musisz zostać ze swoimi ludźmi w pociągu. Jest tam najlepszy sprzęt nasłuchowy, poza tym są rakiety, które są naszym atutem na polu bitwy.
Kruczkow: Rozumiem, polować tylko na kurewkę czy coś jeszcze?
Książę: Rakiet jest dużo, zespoły są dwa, jeden ma się zając kurewką i nasłuchem, drugi będzie wsparciem dla ludzi od strony ulicy. Jeśli zbierze się jakaś konkretna grupa, odpalimy jedną rakietę albo kilka, skoro chcą wojny, to ją dostaną.
Kruczkow: A ta dziesiątka co chce popsuć fabrykę?
Książę: Tak właściwie zastanawiam się po co to robią? Myślę, jednak, że i tak trzeba zastawić na nich pułapkę. Nie mogą się szlajać po naszym terenie podczas bitwy. Niech dziesiątka ludzi zasadzi się w środku budynku, z niego jest dobry widok, mogą też stamtąd potem prowadzić walkę, ale tylko jeśli będzie to konieczne. Inna szóstka będzie miała do dyspozycji jakąś furę i wbije z drugiej strony jak tylko sabotażyści się pojawią. Zamykając ich szybko w kleszcze. Niech będzie w tej grupie dużo ludzi Sokoloffa, mają to zrobić dobrze i szybko. A potem pomóc w miejscach gdzie będą problemy.
David: Dobrze by było jakby każdy miał szybki dostęp do fury, wóz, samochód czy transporter może szybko przewieść paru ludzi, z jednej strony na drugą jeśli inna grupa będzie potrzebowała pomocy. Z resztą do ucieczki w sam raz. Dobra panowie, plan jest - czyli po tym wszystkim widzimy się przy flaszce?!
*Gdy atak ludu nadchodzi, książę daje swoje obwieszczenie.
[Podziemia przy melinie: 24 mistrzów podziemia - dowodzi Sokoloff]
Fabryka: 16 doskonałych zabójców - dowodzi bolo
Pociągi: 12 apostołów zniszczenia dowodzi Kruczkow
Miasto: 7 wspaniałych (wolni strzelcy)
Wyjścia: 75 strażników trzech wrót deliry - Karku – tory , David - Melina(załóżmy, że wejście do meliny jest obok kwater), Książę – 2'nd tory]
Ceterum censeo Grubum delendam esse.